Tośka z trzaskiem zamknęła szafę. Tak jak myślała, nie było w niej nic co mogłaby ubrać na rozpoczęcie roku w nowej szkole. Miała 16 lat i od dwóch tygodni mieszkała z mamą i siostrą w nowym mieście. Musiały się wyprowadzić, bo rodzice się rozwiedli, a ojciec znalazł sobie inną kobietę. Kiedy tylko pomyślała o tym, że mieszka teraz z tą idiotką w JEJ domu, że ta kobieta sypia z JEJ ojcem, a jej głupie bahory zajęły JEJ pokój, poczuła, że zaraz wybuchnie. 'Tylko moje życie jest tak popieprzone?' - zadała sobie w głowie to pytanie, zresztą nie po raz pierwszy. Od 14 dni siedziała w domu. Była końcówka wakacji, a ona spędzała je w obcym mieście, które od teraz miało być jej domem. Przecież nikogo tu nie znała.. Chciała zrobić jak najlepsze wrażenie na kolegach z nowego liceum, więc postanowiła powalczyć z mamą o kupienie kilku nowych szmatek. Poszła do kuchni. 'No tak, mama jak zwykle siedzi i gapi się w okno.. rzygać się chce.' Ale tym razem, zamiast zacząć krzyczeć, żeby matka wzięła się w garść, zaczęła nieco spokojniej:
- Mamo..
- Tak, córeczko? - mama spojrzała na nią niewidzącymi oczami.
- Potrzebuję nowych ubrań.. Jak mam zdobyć nowych przyjaciół w starych szmatach, w których wyglądam jak kompletna wieśniara?
- Słońce, wiesz, że nie mamy pieniędzy na takie rzeczy..
- To może weź od ojca? Chociaż raz mógłby się do czegoś przydać.
- Dopóki nie wywalczymy alimentów, ojciec nic nam nie da. Musimy poczekać, kochanie, zrozum.
- W dupie mam takie czekanie. - Tosia była coraz bardziej zdenerwowana. Od jakiegoś czasu nie panowała nad sobą.
- Tośka, jak Ty się wyrażasz? Co się z Tobą dzieje, dziecko?
- Pieprzę całą tą waszą rodzinę. Pieprzę to nowe mieszkanie, to czekanie na 'lepsze jutro' i ciągłe patrzenie na Ciebie, jak z niczym sobie nie radzisz. Wychodzę.
Szybko ubrała trampki i wybiegła z domu. W drzwiach zderzyła się ze swoją starszą siostrą, Kasią.
- Małolat, a Ty dokąd? - zapytała Kasia z uśmiechem.
- Jak najdalej od was, wariatki.
Zbiegła po schodach i pognała przed siebie. Nie znała miasta, nie wiedziała dokąd iść, ale miała to gdzieś. Łzy płynęły jej po twarzy i nie pozwalały się powstrzymać. 'Co się ze mną dzieje? Dlaczego tak ranię najbliższe mi osoby?' Ale sama nie potrafiła odpowiedzieć sobie na to pytanie. Stanęła na chwilę i zobaczyła, że jest w jakimś parku. Na ławce niedaleko niej siedziała dziewczyna, mniej więcej w jej wieku. Paliła fajkę. Tośka nienawidziła fajek. Sama nie wiedziała dlaczego, ale coś kazało podejść jej do nastolatki. Kiedy była bliżej, zauważyła, że dziewczyna też płacze.
- Coś się stało? - zapytała. Brunetka podniosła na nią wielkie, pełne łez oczy.
- Mogłabym zadać Ci to samo pytanie. Siadaj. - Dziewczyna zrobiła miejsce Tosi. - Zajarasz?
- Dzięki, nie palę. Jak masz na imię?
- Klaudia. Bierz fajkę, na wkurwienie jak znalazł.
Tośka chwilę popatrzyła na paczkę. 'A co mi tam' pomyślała i chwyciła papierosa. 'Skoro i tak wszystko jest do dupy i tak cholernie się jebie, po co ja mam trzymać postawę DOBREJ DZIEWCZYNKI?'
Inni zdjęcia: Wy tam na wsi też działajcie bluebird11Służba i codzienność pamietnikpotwora:) dorcia2700... maxima24... maxima24aujourd'hui quen... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24