i umrę razem z Tobą.'
---------------------------------
nie pamiętam hasła, ba, nawet loginu nie pamiętam do poprzedniego bloga. tak czy inaczej pisałam tam malutko, ale chciałam przypomnieć o jednej notce.
kiedy to pisałam, jakież to życie jest chujowe, świat szary, smutek bezdenny a płacz codziennością
bo nie było tam Jego osoby
nie potrafiłam zdobyć Jego serca
nie potrafiłam Jego zrozumieć
nie potrafiłam wytrzymać Jego zmienności zdań...
...nie wiem jakim cudem, jakaż to litość boska na mnie zstąpiła
pewnie już sam był znudzony moją ciągłą depresją i żalami
o tym, jaka to ja jestem paskudna, brzydka
nieatrakcyjna duchowo
nieestetyczna fizycznie
`kurwa, ile można` - pomyślał.
przechodząc do sedna -
- zdobyłam. mam, to co pragnęłam.
znacie to uczucie? polecam.
pierwszy raz mam kogoś, o kogo walczyłam, mimo wielu porażek i spin między nami.
mimo tego, że już się poddałam.
mam to, mam kurwa -
- mam Jego cudowny uśmiech, cudowne, brązowe oczy, wszystko, co jest z nim związane.
oczywiście najcudowniejsze na świecie
ba, nawet w całej galaktyce.
pozwolił mi uwierzyć w siebie i w moje możliwości, kocha mnie, a ja Go kocham mocniejsiej.
piękne uczucie
kiedy świat odzyskuje barwy
nie ryczysz w poduchę
i w ogóle.
uratowałeś mi życie.
Kocham Cię, dziękuję. <3