Poszłam dziś do szkoły tylko na 4 lekcje. Dłużej już nie mogłam wysiedzieć, męczyło mnie to. Udałam się potem na miasto. Weszłam do paru moich ulubionych sklepów z ciuchami, ale nic ciekawego nie wpadło mi w oko. Po 14 byłam w domu. Khloe nie było. bo jeszcze w pracy. Więc postanowiłam, ze przygotuje dla nas jakiś obiad. Zrobiłam nam zapiekane makaronową z kurczakiem i brokułami. Może to nie było jakieś wykwitne danie, ale nawet nam smakowało.
Ogólnie czuję się trochę zdołowana. Staram się tego nie pokazywać aż tak bardzo i jak na razie mi to wychodzi. Z Olly'm nadal nie mam kontaktu. Nie ma go na facebook'u, nie odpisuje na moje wiadomości, nie odbiera telefonu.. nie wiem co się dzieję. Co jest tego przyczyną, że tak jest? Czy ja coś źle zrobiłam? Może coś się stało? Sama nie mam pojęcia, a w głowie milion rożnych głupich myśli na raz. Martwię się i czuję się z tym źle.. Nagle tak z dnia na dzień urywa kontakt, nie rozumiem. Eh.. wszystko zaczyna się pieprzyć, znowu..
od autorki:
miłego wieczoru kochani :)