love so much Mason <3
Niedawno wróciłam do domu. Kolacja była przepyszna, towarzystwo też świetnie, więc nie mam co narzekać. Porozmawiałam trochę z Kourtney, pobawiłam się małymi szkrabami, pośmiałam i pożartowałam sobie ze szwagrem itd. Jak dla mnie cudowny wieczór spędzony w rodzinnym gronie. Nie obraziłabym się, jeśli było by tak częściej.
Zmieniając temat. Jest coś co mnie męczy. Od piątkowej imprezy nie mam żadnego kontaktu z Olly'm. Nurtuje mnie to bardzo. Nie wiem co jest tego przyczyną, że nie rozmawiamy ze sobą. Brakuję mi tego kontaktu naszego kontaktu. Potrzebuje rozmów z nim, słyszeć jego głos, widzieć go. Coraz bardziej moje uczucia do niego się pogłębiają. Obawiam się, że to przeistoczyło się już w typowe zauroczenie. Boję się co to będzie później, jeśli teraz już odczuwam taki pociąg do niego. Eh.. smutno mi teraz i jestem w kropce. Nie mam pojęcia czy odezwać się teraz do niego czy poczekać aż on się odezwie albo czy dać sobie jak na razie z tym spokój. Kolejny problem. A było już niby tak pięknie. Nie rozumiem już nic.. Dobranoc! xx
od autorki:
ostatania na dziś :)
miłego wieczoru!