Geez. Nie, wszyscy drodzy klienci biedrony którzy w dniu przedwczorajszym patrzyliście na mnie jak na debila, gdy się śmiałam na widok coli i ją obfotografowywałam - ja JESTEM normalna. Przynajmniej bywam. Czasami. A raczej rzadko... no dobra, niech będzie że jestem dziwna.
Heeej, jak by wyglądała na półce sklepowej Coca Cola Karyu? Albo orzeszki zupka chińska Die? Topiony serek Tatsu? Płatki śniadaniowe yasu?
No i jest Coca Cola Light, gdzie Coca Cola L? Pytania bez odpowiedzi.