Zdjęcie z wakacji 2010. Wypad z Ciocią i Mikołajem do Torunia. Galeria sztuki współczesnej. jak ja lubie takie klimaty. Nie wiadomo o co chodzi ale czuje się, że to co nie ma sensu ma sens. Tam ejst tak fajnie, że można zostawić coś po sobie.
Ja chce z powrotem moje czerwone włosy !! a tym bardziej wtedy kiedy się zrobiły ciemno różowe takie jak na zdjęciu. Świetne były!
Ok. Ja dzisiaj o przyjaźni. Nie wiem co mi jest z tymi kazaniami na temat życia ale jakoś mnie ruszyło dzisiaj coś na ten temat.
Czym jest przyjaźń i kim jest przyjaciel? Czy przyjaźń opiera się tylko na wspólnym spędzaniu czasu, wypadach do miasta, plotkowaniu, wygłupianiu się czy pocieszaniu przy lodach i wyciskaczach łez? (nie wiem jak to wygląda u chłopaków. Podaje 'babskie' przykłady). Te rzeczy są wynikiem przyjaźni. Wielu ludzi zapomina, że przyjaźń to bardzo duże słowo. Tak samo jak miłość. Trzeba bardzo uważnie przemyśleć zanim kogoś nazwie się przyjacielem. Przyjaźń to nie kwestia 2 dni, 2 tygodni, 2 lat.. to nie jest kwesta czasu.
To jest kwestia zaufania, znania siebie. W przyjaźni bardzo ważna jest szczerość. I nie szczerość typu "Sorki ale nie mogę wyjść bo robię lekcje" ale szczerość pod każdym względem. Przyjaciel, oczywiście obchodzi go czy ją o uczucia drugiej osoby i tak dalej ale według mnie przyjaciel powinien być pierwszą osobą która da pożądnego kopa w tyłek i wyprostuje.
Mój przyjaciel Kuba. Smarkacz. Dzieciak. Czasem potrafi tak przygadać, że gdybym go nie lubiła uderzyłabym go albo się obraziła. Jest szczery do bólu. Ale wiem, że mogę mu powiedzieć wszystko a nigdy nie spotykamy się poza szkołą, nie gadamy poza szkołą.
Mateusz. Kolejna osoba której mogę zaufać i gdzie mnie wkurza jak cholera ale nie wyobrażam go sobie inaczej jak wnerwiającego typka którego trzeba lubić albo nienawidzić. (nie obraź się Mateusz. U know im only jokin). Pomógł mi milion razy (dziękuję), płakałam przez niego z bilion razy ale te kopy były przydatne.
Piotrek. Wiele ludzi będzię się kłóciło, że 'chłopak/dziewczyna' a 'przyjaciel' to dwie różne i sprzeczne ze sobą rzeczy. Ale przecież osoba którą kochamy, powinna być naszym przyjacielem. Przecież, związek wtedy nie ma sensu. Być z kimś just for sake of it. Gdzie zaufanie, gdzie pomoc? W związku trzeba się kochać i się lubić.
Przyjaciel to ktoś kto sprawia, że jest się tylko sobą. Nie nosi się masek. Można dostać głupaki i przyjaciel śmieje się razem z tobą (albo z ciebie) i nie czujesz się jak ostatni debil. Można się rozpłakać a itak sprawi, że za chwilę wybuchniesz śmiechem bo na siłę próbuje się rozpłakać.
Ale to nie jest przyjaciel gdy ty się starasz a on ma cię gdzieś. Gdzie jest się olewanym, zbywanym, poniewieranym emocjonalnie gdzie czujesz się jak śmieć. Wtedy trzeba pogadać i powoli ucinać ten kontakt. To kwestia przyzwyczajenia do danej osoby nie pozwala nam odejść. Nie wolno takich rzeczy trzymać na siłę. jeśli się rozlatuje nawet "Super glut" nie sklei. Łatwo mówić trudno robić ale taka jest kolej rzeczy.
Dobra nie znudzam pisaniem. I tak nikt tego nie czyta.
I WANT MY RED HAIR BACK!
Dobranoc
I love youu:**
Pozdrawiam !