Dziękuję bardzo za dzisiejsze spotkanie. Za podziękowanie, za słowa, to było miłe. Dodające sił. Nawet jesli
inni byli znudzeni, to ja się w sumie prawie popłakałam. Chciałam na końcu podejśc i podziekować,
ale zrezygnowałam... No trudno.
Ostatnie dni są okropne, szkoła staje się jeszcze gorszym miejscem jak wczesniej, ludzie stają się bardziej irytujący,
to wszystko przestaje mieć sens. W poniedziałek zebranie. Jutro na wykłady, ale na szczęście jest tylko jeden.
Daga rano jedzie gdzieś sobie daleko... A niech jedzie. Może to nawet lepiej dla mnie. Odpocznę. Wypłacze się.
Tak, to dobry pomysł.
Chciałabym sie przytulić...