UWAGA. TEN POST ZAWIERA NIEDOPUSZCZALNE STĘŻENIE GŁUPOTY.
Z góry przepraszam ludzi, którzy są w tle. Zaznaczam, że nie mają oni nic wspólnego z tymi bzdurami, które są napisane pod spodem.
To zdjęcie jest chujowe, ale jesteśmy na nim ja i mój mąż. Będziemy na wiocha.pl, ale chuj z tym. xD
Wczoraj Aka urządzała urodziny. Chibi namalowała na balonie Itasia (z drugiej strony Paina), a ja latałam po ludziach i wołałam: "To jestem ja, a to mój mąż". Potem oddałam balona jakiejś babci z wnuczkiem, uprzednio opowiedziawszy jej długą historię o tym, że to ja i mój mąż. A najlepsze jest to, że owa babcia chyba wzięła to na serio i odwdzięczyła się równie zajebistą opowieścią o swoim mężu. xDDDD
Poza tym Norge zrobiła instantowy cosplay NyanCata, składający się z płaszcza krzyżackiego, osharowej bluzy i tęczy zrobionej z balonów. Zauważyłam dzięki temu prawidłowość - zawsze, kiedy ktoś jest ubrany jak debil, trzeba iść do sklepu.
Teraz siedzimy z Sasorim i Minoru i obczajamy poizony. Ale i tak żaden poizon nie przebije Czerwonego, Niebieskiego i Zielonego. Minoru będzie naszym Niebieskim!