Czasem coś w nas umiera i niekoniecznie chce zmartwychwstać
Nadal pada deszcz, nienawidzę świata. Wokół tyle pytań chcę Ci zadać ale zbyt boję się, że zadasz mi ból odpowiedzią. Czasem mam ochotę tu zacząć wszystko od nowa wiem, nic nie zmienię kurwa, super. Mam problem, generalnie mam ich sporo i coraz częściej widzę strach stojąc przed lustrem. Skaczę za marzeniami i spadam w pustkę. Podobno jestem twarda jak skała. Podobno?! Podobno taka jedna mnie kochała. Nie chcę już ślepo wierzyć i ufać. Żyje by żyć i myślę co zrobić by nie upaść. Nigdy nie chciałam mówić o tym że trace nadzieje na lepsze jutro. Nikt mi nie powie, że nie wiedzimy swoich kłamstw zwykli zakrywać nimi prosty fakt .. "czy warto". Pamiętam, kiedy jeszcze nie znany był menalż. My na placach lub boiskach. Graliśmy w piłkę albo siedzieliśmy na ławkach i przychodziła tam dziewczyna jak każda inna, miła jak żadna. Dzisiaj znamy się gorzej chyba musieliśmy dojrzeć. Myślę o niej ciągle i brak mi jej najmocniej. Nie umiem do niej inne więzi poczuć niż to co było wtedy między nami ... Przyjaźń czy jakoś tak to się nazywa.