Wczoraj przesadziłam z obiadem...Najpierw zjadłam przygotowaną małą porcję fileta z kurczaka, z odrobiną kukurydzy.
Później przygotowywałam obiad dla reszty i nie umiałam się powstrzymać...
Byłam taka wściekła!!
Za to na kolację zjadłam troszkę białej, surowej kapusty i sporo ćwiczyłam.
Dzisiaj mija trzeci dzień bez słodyczy, co w moim przypadku jest wręcz niewyobrażalnym sukcesem.