Nie mam zdjęć:( dlatego jeszcze stare wakacyjne z szaleństwa z dzieciakami;)
Misiek pojechał...ten tydzień zlecił mi za szybko;( najpierw choroba dorwała jego a teraz zaatakowała mnie..na szczęście do pracy idę dopiero 2 listopada;)
a teraz z niecierpliwością wyczekuje 23 listopada, chociaż Misiek przyjedzie tylko na 3 dni,żeby móc ze mną spędzić święta..jego praca mnie dobija..ale jeszcze trochę musze zacisnąć zęby bo po ślubie zmieni prace;)