Jestem. Żyję.
Jałowo bo jałowo, ale jednak.
Mam diagnozę. Zaburzenia depresyjno-lękowe. Raczej z naciskiem na to drugie.
Nie pracuję od czerwca. Któregoś dnia po prostu nie dałam rady wyjść z domu. Nawet autobus na dwa przystanki to dla mnie za dużo. Zawrotna liczba osób, które wiedzą (4) bardzo mnie wspiera. Kamień z serca.
Najciężej było powiedzieć prawdę Jemu...
Dziś razem mieszkamy i naszą gromadką czworonogów.
Jedne rzeczy się prostują inne nie...