jeden wielki bałagan zapanował w mojej głowie. co robic dalej? kończyć? czy ciagnać to wszystko dalej? co robic? to wszystko dzieje sie za szybko, nie nadążam za samym sobą, gubie się... może to ze mna jest coś nie tak, moze za bardzo odstaje od spoleczeństwa? musze wybierac, działać, czynić postępy... jestem na rozstaju dróg - gdzie nie pójdę będzie źle... sytuacja bez wyjścia?