photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 LIPCA 2014

Eyes.

music.

 

Spojrzała na mnie tymi swoimi smutnymi niebieskimi oczami. Z zewnątrz wyglądała na pełną życia, szczęśliwą, uśmiechała się szeroko i powtarzała, że przecież ona woli to rozegrać inaczej.

 

Problem był tylko w tym, że nauczyłem się już rozpoznawać jej uczucia, to co działo się w jej wnętrzu. Nauczyłem się poznawać przyklejony uśmiech, wyczuwać ten ton głosu proszący o bliskość.
Nauczyłem się. A może ja wiedziałem. Wiedziałem jak to jest. Wiedziałem jakie to straszne uczucie, gdy coś Cię męczy od środka tak intensywnie, że ukrywając to przed światem gubisz się i zapominasz kim jesteś.

 

Nie wiedziałem tylko czy tak było od początku naszej znajomości czy może po jakimś czasie. Bo przecież najpierw jej wzrok był dla mnie taki trudny do zrozumienia, do rozszyfrowania. Przyjazny, uroczy, delikatny, miało się wrażenie, że cała jest jak piórko, które spokojnie sunie w przestworzach unoszone przez podmuchy wiatru.

 

A może to moja wina? Może nieświadomość sprawiła, że byłem oszukiwany tak skutecznie. Mamiony tym idealnie wykreowanym obrazem jej osoby, tej osoby, która chciała aby inni ją widzieli.

 

Lecz ona nie musiała nic kreować. Nawet z ranami, ze złamaniami i bliznami była piękna.


Idealna w swej niedoskonałości.

 

-nbd.

Komentarze

~xyz " Właśnie drobne defekty budzą tkliwość.
Nie kocha się doskonałości, lecz proporcje i to czasem bardzo niedoskonałe.
Czasem fakt, że czyjeś brwi są zbyt blade, a usta za szerokie jest przyczyną fali czułości"
- Leopold Tyrmand " siedem dalekich rejsów "
22/07/2014 1:50:55