Nie myślałam, że tu wrócę.
Ale to chyba jedyne miejsce. gdzie nadal jestem.. Częściowo anonimowa.
Jak zwykle wracam, bo boli serce.
Bo umysł zaczyna zawodzić.
Bo nie wiem co robić, a muszę to z siebie wyrzucić.
Nie pisze do przyjaciół czy znajomych.
Ostatnio z nimi też mam kryzys.
Nie chcę im o tym mówić.
Powiedzą "nie martw się, to przejdzie i będzie dobrze"
albo
"Może czas coś zmienić, może to nie to".
Nie umiem nawet dokończyć..
Kurwa.