Przepraszam, z góry !
'Tu nie chodzi o ten kolejny pieprzony koniec świata. Nie chodzi o to, że z każda chwilą bardziej w niego wierzyłam. Nie o to chodzi. Za dużo o tym myśle. Przecież gdybym wiedziała, gdybym wiedziała,że to ma skończyć się dziś , inaczej przeżyłabym wszystko. Bo to przecież nie tak. Nie w tym miejscu i nie z tymi ludzmi . Nie jesteś osobą z którą chciałabym spędzić swoje ostatnie dni. To nie wszystko. Ja wiem gdzie jest ta osoba. I to o niej myslę przez ostatnie dni. Ją chciałabym zobaczyć. Rozumiesz ? Nie Ciebie. Myśle, dlaczego marnuję sobie czas skoro wiem czego chcę. Wszystko ' na poźniej '. Póżniej to zrobię, później coś zacznę. Koniec pierdolonego życia przyszłością. Nie chcę czegoś robic tylko dlatego ,że mam nadzieję ,że potrwa to chwilę. Chwila może być ostatnią. To smieszne. Ze jakiś chory koniec świata uświadomił mi jak marne było to co dotychczas osiągnęłam. Że dlaczego odpuściłam temu co napawdę było dla mnie ważne. Dlaczego dałam temu uciec. Nie rozumiem. Znaczy rozumiem. Opuściłam coś z nadzieją, z pewnością,że to wróci. Nie myślać o tym,że przeciez moge nie zdążyc. Że przecież nie wszystko będzie tak jak ja chcę. Nie tak jak chcę '
Przepraszam.