a z wtedy.
lubię kiedy kończy się poniedziałek, wtedy zawsze już bliżej do końca tygodnia, bo poniedziałki nie są zbyt fajne.
powinnam siedzeć z nosem w książkach, ale szczerze? nie wiem w co włożyć ręce, bo trochę tego jest i trochę trzeba umieć. a propos nosa, ciągle mnie w nim kręci i mam ochotę kichać!
niech już będzie po wtorku, będzie chwila wytchnienia, na spacer i bezmyślne gapienie się w ekran.
wcale nie jest mi lekko!