Dużo razy się zbierałam, żeby tu napisać i tracę natchnienie z każdym podejściem.
Chciałabym napisać, że u mnie tyle zmian, ale wszystko jest jak było, nie wiem czy dobrze czy źle.
Był moment załamania, ale już jest lepiej, zresztą z moją głową to naturalne. Czasem ciężko mi odstawić pewne myśli w kąt, czasem za dużo na raz się dzieje, czasem wracają wspomnienia i osoby zupełnie niepotrzebne. CZASEM...
Paradoksalnie potrzebuję zmian i spokoju, nie wiem czy to idzie w parze.
A co do zmian to powoli małą zmianą będą Siedlce i już nie na 2 dni w tygodniu ale na całe 3 miesiące. Tak bardzo czekałam na czerwiec, że boję się, że wszystko mi się tylko wydaje.
Jeszcze nigdy nie musiałam sobie tak niczego udowadniać, jak w ostatnim czasie, że dam radę.