A, dodam więcej z racji weekendu, bo w tygodniu mniej czasu i chęci ;P
Na fotce oplatane wkręty. Szkło, posrebrzaczki. Malutkie :)
Kiedy Chruszczow wygłosił swe słynne oskarżenie epoki stalinizmu, podobno jeden z obecnych na Sali Kongresowej powiedział:
- A gdzie wy byliście, towarzyszu Chruszczow, kiedy mordowano wszystkich tych niewinnych ludzi?
Chruszczow przerwał, popatrzył wokół po sali i rzekł:
- Ten, kto to powiedział, niech będzie uprzejmy wstać. - Napięcie na sali rosło.
Nikt nie wstał.
Wtedy Chruszczow powiedział:
- Bardzo dobrze, masz już odpowiedź, kimkolwiek jesteś. Znajdowałem się dokładnie w tym samym położeniu, co ty teraz.
Na ten cytat któryś raz z rzędu już trafiam i za każdym razem wywołuje u mnie uśmiech... Nie, to nie uśmiech, bo suma sumarum, sytuacja ani trochę nie jest zabawna, ani nawet podnosząca na duchu. Może lepsze będzie określenie, że czuję zrozumienie w momencie czytania. Taką nutkę zrozumienia dla historii i człowieka, bo bywa on zakłamany, ślepy lub po prostu zastraszony. Jednak gdy myślę na temat ludobójstwa, przypomina mi się eksperyment Milgrama, może nie do końca na temat zastraszenia, bo nikt w nim nikogo nie zmuszał, ale na temat ślepego posłuszeństwa autorytetom i strachu z nim związanego, a to już nieco łączy się z cytatem, wystarczy poczytac głębiej. LINK
Wybaczcie zaczepianie tak poważnych tematów w miejscu niezbyt właściwym, ale w sumie... czemu nie ;)