To moja kabina. To moja machina,
To moja dziedzina, zaczynaj.
Oto ma wycieczka, MC do wewnątrz pudełeczka,
Zagłębiam się w struktury, budowli z tektury,
Wtem, kontemplacji mej procesy
Zakłócają zewnętrzne ekscesy pojazdem,
Który zawraca koło głowy,
Jego kolorowy, to mój głowy,
A głowy mój to, kolorowy jego głowy,
Koło zawraca, stój! Daj spokój,
Myślenia toku nie prowokuj,
Jeden moment, długa chwila,
Coś mnie tu gila i łaskocze,
Oto ma wycieczka, do wesołego miasteczka,
Za rogiem, czeka na mnie śmiechu beczka,
Ha, ha - ciasteczka,
Są tak dobre, jak nigdzie indziej,
A na miejscu pudełeczka,
Wtem z impetem unosi, porywa,
Diabelski młyn, co przede mną odkrywa,
Obrazy czy dźwięki, kontrastu razy do potęgi,
Szósty zmysł działa dla umysłu i ciała,
To boskie Olimpu rozkosze,
Łakoci, łaknę i proszę,
Gdy brak mi, tak bywa,
Wtem z impetem w dół, porywa,
Diabelski młyn, co wszystko odkrywa,
Oto ma wycieczka.