i po Bukowinie ;( mogliśmy jednak jechać na więcej bo trzy dni to zdecydowanie za mało.
było zajebiście. szkoda tylko że Tomek musiał wcześniej jechać.
oczywiście nie było by jakbyśmy sobie nie narobili przypału w ostatnią noc takiego że policję chcieli wzywać a później wywalili nas z pokojów xD
mieliśmy ich 3 a spaliśmy w siedem osób w "dwójce".
było ciasno jak cholera ale ciepło za to. trzeba było się jakoś ogrzewać przy 20 stopniowym mrozie.
zostałam skopana przez jednego pana w którego jak uczył mnie jeździć na nartach wjechałam ;p nie powiem fajne to było ^^
w życiu nie zaliczyłam tylu upadków co podczas tej nauki ;p za to Dawid przebił wszystkich- wpadł w krzaki ale żyje i ma się całkiem nieźle ;p
z tymi ludźmi nie da się nie śmiać...są zajebiści...to kiedy znowu jedziemy? ;p
taki skład jest najlepszy, no może oprócz jednej osoby która bardzo mnie wkurwiła ostatniej nocy i przez którą mieliśmy te wszystkie nieprzyjemności. ale co tam. o tym możemy zapomnieć.
ostatni dzień spędziliśmy w Zakopanem. na Krupówkach, pod Gubałówką. było dużo śmiechu, ale też dużo osób było w stanie jeszcze nietrzeźwym xDDD
dziękuję: Cathy, Tomkowi, Dawidowi, Michałowi i Filipowi za umilanie tych dni i wymyślanie różnych głupot ;p pozdrawiam. ;*
niestety to nie wszystko da się opowiedzieć w kilku zdaniach więc może w kolejnych notkach będę się dalej nad tym rozwodzić a może i nie ;p
a na Sylwka nie chce mi się nigdzie iść, mam dość alkoholu na jakiś czas ;p więc impreza u Kaliny odpada :D
Hedzik:
piąteczka ! ^^
napisz mi numer jego numeru ^^
(najebany) a z czego mam trzeźwieć?
zdjęcie robione na pierwszym spacerze w Bukowinie i chyba jedyne nie rozmazane xD