zdjęć nie było, bo oczywiście pogoda nie dopisywała. być może będą jutro, zależy od pogody. na mieście byłyśmy, chodziłyśmy po jednym sklepie z godzinę. xD później się rozpadało i musiałyśmy iść do domu. czekałyśmy aż przestanie padać i poszłyśmy do babci na obiadek. aktualnie sobie siedzimy i myślimy, czy pójdziemy do tego kina. Wiol pisze jakiś reportaż, czy coś, a ja dostaję kurwicy. :o
pitu, pitu. xD
Nigdy nie będzie tak PROSTO jak widnieje na koszulkach mijających mnie cwaniaków.
Łukasz.