Stwierdzam, iż są tu bardzo dziwne przykładowe obrazy, no ale cóż.
Mam dostęp to robię wpisa tak mniej więcej.
Siedzę sobie u babci w Witnicy.
Odstawiam leki, czekam aż mój organizm się ich pozbędzie.
Jem pyszne obiady robione przez babcie, pierogi, boże jak ja kocham pierogi.
Siostrzane babeczki w brychcusiowych foremkach (patrz: w kwiatki).
Zbieranie malin, no i jagód, chodzenie do lasu z pieskami, mycie piesków.
Chodzenie na lody, nad stawek, na plac zabaw na którym nie wiadomo czemu są sprzęty jak z siłowni...
Rozpacz po przeczytaniu Wiedźmina, że się skończył.
Nie opuściłem jeszcze tamtego świata.
No i cóż, będziemy mieć z Ciri ładne dzieci...
Ale i tak będę ją zdradzał z Geraltem.
Wybaczcie, ale jest późno i pieprzę głupoty.
Za dwa tygodnie wrócę.
Na szczęście i nieszczęście.
Być może wcześniej.
Tęsknie za moimi rodzicami, kotami, komputerem, łóżkiem.
Tak, w tej kolejności mniej więcej.
No cóż, wszystko będzie dobrze.
***
I tak w ogóle to mam coś co przypomina dredy.
Może zrobie sobie prawdziwe.
Zagrałbym znowu sobie w Monopol.
Boże jak ja żałuje że kredek nie wziąłem.
No ale nawet nie mam ołówka, gumki, kartek i temperówki...
No cóż, zapewne prawie nikt tego nie przeczyta do końca no ale cóż.
Może to i dobrze.
Niech to wszystko się w końcu nareszcie ustabilizuje.
Nie, nie, nie.
Wrócę do domu szybciej, muszę, potrzebuję, chcę.
***
Jestem gdzieś pomiędzy aseksualizmem, biseksualizmem, homoseksualizmem a całkowitą awersją do mężczyn.
Więc jest ciekawie, nie powiem że nie.
I w ogóle to się zmieniam i nie ogarniam i nie wiem w ogóle co się ze mną dzieje.
Nie wiem co to ze mną będzie.
Zobaczy się jutro...
Jucian, widzę Cię codziennie w snach i nie wiem dlaczego, czy możesz mi powiedzieć dlaczego?