Mam labradorytowe oczy. Fajnie wiedzieć.
Powinienem już się do tego przyzwyczaić, lecz nie potrafię.
Niestety jestem tylko człowiekiem i mam swoje potrzeby.
Chyba wszyscy mają potrzebę bliskości, dotyku, czułości...
Tylko, że ja NIENAWIDZĘ tej potrzeby.
Wdycham powietrze jakby
ten oddech miał być moim ostatnim.
Wchłaniam przez nozdrza wiarę
i nadzieję wraz z wiatrem.
-Boję się.
Podaj mi rękę.
-Nie.
-Więc idźmy dalej.
Lecz musisz wiedzieć, że
będzie z nami mój strach.
PS: Miłość jest irracjonalna...
Nienawidzę suki!