Szli razem, ale tak jakby jednak osobno...Szli w nieznane...Tak bez celu...Przed siebie...
Ujrzeli ławeczke, porozumieli się bez słów i usiedli...
Każdy z nich bał się coś powiedzieć...
A jeśli palnie jakąś głupote?
Siedzieli...Bez słów...Strasznie źle się czuli...
Byli tak blisko a jednocześnie tak daleko od siebie...Siedzieli.. Bez ruchu...
Patrząc w gwiazdy, a może to nie były gwiazdy tylko lampy migocące z oddali?
Cisza stawała się coraz boleśniejsza...
Chłopak nie wytrzymał rzucił krótkie pytanie ,,Co u Ciebie?''
Dziewczynie zabiło mocnej serce...
Jakby to co miała powiedzieć wazyło o jej życiu...
Zaczeła opowiadać o kłótni z mamą i strasznych nudach w domu...
Bardzo szybko rozmowa się skończyła...Znowu siedzieli... Bez ruchu...
Patrząc w gwiazdy, nie, jednak tu coś się zmieniło...
Tym razem tylko dziewczyna patrzyła w dal, chłopak patrzył na nią...
Onapoczuła jego ciepły wzrok na swojej twarzy lecz nie dała poznać posobie, ze zauważyła...Zdiął swoją kurtke i otulił nią koleżanke...
Lekko sie uśmiechneła lecz nie patrzyła na niego...
Wciąż jednak drżały jej dłonie...Przysunął się do niej i obiął ją ręką...
Po raz pierwszy spojrzała na niego, w jej oczach widniał wstyd...
On troche się zmieszał nie wiedział czy ma się odsunąć...
Ona odwróciła głowe i znowu patrzyła w gwiazdy...Chłopak patrzył na nią jak w obrazek...
Jeszcze nigdy nie była taka piękna jaką widział ją teraz...
Złapał ją ręke i delikatnie dotknął ustami jej policzków...
Z jej oczu poleciła malutka łza...On nic nie rozumiał...
Spytał cichutko ,,Dlaczego płaczesz?''
Powtórzył, bo myślał, że nie słyszała... ,,Skarbie dlaczgo płaczesz?''
Kolejnie łzy spływały po jej delikatniej twarzy...
Przytulił ją mocno...Bez słów siedzieli jakąś chwile...
Poczuł, że dziewczyna ścisneła mocniej jego dłoń...
Nagle z dala błysneły światła...To po nią...
Wstała, pocałowała go lekko w usta, powiedziała ,,dziękuje'' i odeszła...
Od tej pory siadywali na tej ławce codziennie...
Po kilka godzin...Bez słów..