na to tak, jestem sobie w Nowym Brzesku. Kraków zaliczony ;) Mam trochę zdjęć to będzie co dodawać.
Tak, jest w sumie dobrze, uśmiecham się, rozmawiam ze wszystkimi, jem, piję, oddycham,
wykonuję wszystkie te ludzkie czynnośći. Ale...nic nie jest takie jakim się wydaje.
Nie ma to jak dobra mina do złej gry. Nikt nie wie co dzieje się ze mną od wewnątrz.
Nikt nie wie jak bardzo rozpierdala mnie od środka, nikt nie jest świadomy tego jak bardzo cierpię.
Nikt nie wie, że płaczę po nocach...
Nikt nie zdaje sobie sprawy jak bardzo tęsknię za Nim...jak brakuje mi Jego bliskości.
Chciałabym żeby po prostu był przy mnie, nic więcej. Żebym tylko czuła Jego obecność.
Czy ja wymagam zbyt wiele? Dajcie mi Go...moje szczęście.
Jest jeszcze jedna sprawa. Magda pojechała...to, co czułam kiedy wsiadała do autobusu jest nie do opisania.
Ostatnie zdjęcie, ostatnie przytulenie, ostatnie spojrzenie i koniec...odjechała. Zostawiła mnie.
A teraz? Czuję się pusta. Jakby ktoś zabrał mi trochę życia...
Bez Niej wiecznie mi czegoś brakuje. Jakby drugiej połowy mnie. Wszystko jest takie bez sensu.
To nie jest normalne. Kiedy znów Ją zobaczę? Kiedy znów ją przytulę, pomyziam, powiem że kocham?
Kiedy znów powie że jestem głupia, a ja powiem że Ona jeszcze bardziej?
Kiedy znów będę mogła zrobić jej kawę, a Ona i tak wypije moją ?
Kiedy znów będę mogła śmiać się z Nią do łez, spać do południa, oglądać filmy i wracać o 23
żeby tylko rodzice nie wyczuli co "grzeczne" dziewczynki robiły? :)
Dziękuję Ci za każdą chwilę spędzoną z Tobą, za każdy dzień, godzinę, minutę, sekundę.
Kiedy jesteś ze mną wszystko staje się łatwiejsze...wróć do mnie szybko, proszę..
Magia jest wtedy kiedy splatamy dłodnie,
a nasze oczy mówią wszystko zamiast słów.