Don't look back into Black.
"I nie ma co gestykulować przed tą kupą, nie ma co wyrywać sobie włosów z głowy, nie ma co krzyczeć, przeklinać, wzywać świadków i Boga na świadka. Nie ma co zamykać oczu albo je przecierać. Nie ma nic wobec tej urągającej wszystkiemu kupy. Można się tylko śmiać, wiedząc, że śmiech to jest śmierć. Można umrzeć.
- I należy - powiedział Piotr, a następnie roześmiał się tak, jak on to umiał.
Potem, albo przypomniawszy sobie, albo uznawszy, że dopiero przyszła właściwa pora, by sprawdzić, jaką to wieść zawiera ten przemyślnie złożony papierek uprzejmie doręczony mu przez nie przeczuwającego nic funkcjonariusza w urzędowym mundurku, siegnął do tylnej kieszeni spodni i wydobył z niej to, co tam było. Rozłożywszy zwitek na całą okazałość stwierdził, że prócz nazwy poczty, z której telegram był nadany, oprócz służbowych znaczków telegrafistki, oprócz godziny nadania i przyjęcia, oprócz jego imienia, nazwiska i adresu na arkusiku było tylko jedno słowo odbite dużą czcionką telegrafu na pasku papieru przyklejonym potem do blankietu.
Słowo to brzmiało: PRZYJEDŹ!"
R.W. - Sanatorium