Dzisiejszej nocy doznałem takiego wstrząsu, że o mały włos nie dostałem zawału. Dzięki Bogu nie byłem sam. Pablitowi i Witowi też o mało serce nie stanęło.
Jak już mówiłem, ciekawi mnie, co znajduje się w głowie projektanta poziomów i scenarzysty tej gry... słodki Jezu.
Nigdy tak się nie bałem. Więcej gier, które przerażają tak, że człowiek boi się oddychać!
Idę pisać. Muszę wykorzystać nagły napływ weny, póki jest....
Wciąż jestem tak przerażony, że nie wiem, co powiedzieć.
Kocham ten stan! Gdy strach zaciska swoje łapy na szyi tak, że nie masz możliwości złapać oddechu, serce bije jak oszalałe, próbując wydostać się z klatki, jaką tworzą żebra. Gdy w uszach słyszysz szum krwi i modlisz się, byle tylko jakoś opanować nerwy i dojść do siebie. By serce wróciło do normalnego tempa uderzeń. By wróciła swoboda oddychania. By całe ciało przestało się trząść.
PS - konkluzja - jeszcze nie skończyłem pisać pierwszej części Doktora Mortisa, ale już w tej chwili, patrząc na ten screen wiem, jak będzie wyglądał w kontynuacji.
[te trąby...]