Kwiaty ogniste spowiły łąki
bielą chmury spowiły niebo
czarnym asfaltem spowite drogi
zieleń nadziei pokryła liście
świat pełen barw przyszłości
przyszłości pewnego ulicznika
ulicznika, który nie ma domu
domu w którym znalazłby schronienie
schronienie, którego nie odbierze mu nikt
nikt kto nie jest mu przyjacielem
przyjacielem mogącym wyciągnąć go z dna
dna, które nigdy się nie skończy
Stoi sam na drodze nie mającej końca