To zdecydowanie nie mój rok. Znowu.
Nie mogę spać, płacze, myślę, płaczę, myślę i chyba nie mam siły.
Mam wrażenie, że Ty też do końca mnie nie rozumiesz. Nie wiem
czy dam radę patrzeć jak odchodzi kolejna bliska mi osoba. I zupełnie nic nie mogę zrobić.
Jest jak zawsze.. Chcę wiedzieć, że zawsze mogę wejść do niej na herbatę
i porozmawiać. A ona będzie czekała z miską owoców, bo wie, że lubię
owoce. I da mi kolejną pare skarpetek, bo wie, że bez nich trudno mi zasnąć.
I pomiędzy tym wszystkim ponarzeka na dziadka, bo zawsze na niego
narzeka. Chcę, żeby to trwało jak najdłużej. Nie chcę obudzić się pewnego dnia z myślą,
że już nie mam po co tam iść, bo to będzie chyba koniec mnie samej.
"Śmierć nie czyni cię smutnym - czyni cię pustym. To właśnie jest w niej złe. Wszystkie twoje zaklęcia i nadzieje, i śmieszne nawyki znikają pędem w wielkiej, czarnej dziurze i nagle zdajesz sobie sprawę, że odeszły, bo, równie nieoczekiwanie, niczego już nie ma w środku."