Witajcie kochani!
Wiecie co? Nie wiem, jak to się stało... poprostu nie wiem... Może skrócę wam cały tydzień poprostu...
We wtorek z racji tego, że zaczynałam przedmiotami wiodącymi poszłam na chemię i biologię, potem sie zwolniłam i poszłam do lekarza
Okazało się, że mam zapalenie gardła, jeszcze parę dni i przestałabym mówić.
Dostałam antybiotyki i zwolnienie na cały tydzień. Wróciłam do domu i jakoś dzień minął.
W środę do południa czytałam gazetę, a potem to mi się tak nudziło, że zabawiłam się w kucharkę po raz kolejny Ciasto wyszło jak nigdy..- może to na pocieszenie?
W czwartek to już nie mogłam! Aż mnie nosiło! Tak mi sie zaczęło nudzić, jak wstałam że szok! Już miałam ochotę wyjść chociaż na balkon, ale wtedy to równie dobrze mogłabym przestać brać leki, bo jakbym sie wyziębiła to już dupa i kuracja od nowa...
W piątek co prawda w szkole nie byłam i do południa się wygrzewałam pod kocem, ale potem już mnie poniosło i poszłam na spacer, który zrodził we mnie tyle znaków zapytania... no ale to na innym photoblogu się będę na ten temat rozpisywać... wieczorem poszłam się zapisać na II rok bierzmowania ale to tam na luziku, przecież ślubu jeszcze nie biorę, no nie?
Jak wróciłam to przyjechał mój kuzynek z całą gromadą!! Jest super jak zwykle!
Dzisiaj byliśmy nad morzem... Wiało niesamowicie!
Ale się ciepło ubrałam i ten spacer po plaży mi bardzo pomógł...
No wiecie... to powietrze... ten szum fal... poprostu raj naturalnego ekosystemu!
Podczas spaceru porozmawiałam sobie z moim kuzynem od serca... troszke mi ulżyło, ale mimo to, potrzebuję jeszcze jednej rozmowy... bardzo długiej...
Dopiero teraz zobaczyłam jak głębokie są moje rany... A najgorsze jest to, że jestem nieszczęśliwa i ktoś przezemnie też...
Mówię o osobie, która czyta każdą notke na tym photoblogu, bo sama mi się przyznała!
Tak! O Tobie mówię, B! I w tym momencie chciałabym Cię jeszcze raz za to przeprosić, a oprócz tego za to, że pozwolilam na to, by było, jak jest... Przepraszam...
Tak w ogóle...Mam juz dość niepewności... Nie wiem, co dalej...
Kiedyś usłyszałyśmy, że zachowujemy się jak dzieci... Okej... Ja naprawdę mam cierpliwość jak morze, nie chcę się kłócić, ale to już jest przesada! Na Boga! Czy ja kiedykolwiek wyjechałam uprzedzając innych od tak na odczepnego,
że mnie nie będzie, wspominając od niechcenia,
nie zostawiając żadnej informacji co dalej, kiedy wracam,
co będzie jak wrócę
...?
NO CHYBA NIE!
Czy ja tak wiele wymagam? Proszę tylko o odrobinę
szacunku
i... KONTAKT-JAKIKOLWIEK! Znak, co dalej, mały sms...