Dzisiejszy wieczór, należy do takich jakie najbardziej lubie.

Melancholijny, spokojny nastrój, ciepły koc, kubek gorącej herbaty z cytryną, Ja oraz wspomnienia.

Nic więcej mi w tym momencie nie potrzeba.

Hmm.. no może tylko osoby,  która mogłaby mnie przytulić. Wtedy byłabym w pełni szcześliwa.

Wieczornym mizianiem też bym nie pogardziła./  nevermind.

Patrze za okno, jest już całkiem ciemno i zimno, patrze w pewne miejsce które rodzi tak wiele wspomnien, do których nie  powinnam wracac. Mimo wszystko, wciąż to robie.

Powinnam w koncu wyrzucic to z mojej głowy, przecież nie jest mi do niczego potrzebne. Powinnam, a jednak nie potrafię.

Przeszłabym się na spacer.  Teraz. W  tej chwili.

Gdzieś daleko, samotnie, żeby móc wrócić dopiero rano.. jednak ból gardła, katar i podwyższona temperatura, nie pozwalają mi na to.

Dziś 1 października. Wciąż nie moge uwierzyć, w to jak ten czas szybko płynie.

Nie moge uwierzyc w to, że cały wrzesień minął mi tak szybko jak jeden dzień.

Obawiam się, że moje życie też tak szybko przeleci.

Przeleci mi przed oczami, zdąże się tylko obejrzeć, i już bede umierającą staruszką.

W słuchawkach leci: Sea Oleena- Untitled.

'Każdy dzień, przynosi nadzieje na lepsze jutro.' <3