Ala zmonopolizowala dzis moja notke...prawie
no mialem tu duzo napisac,to co chcialbym Ci powiedziec ale...to trudne..i tak na forum??ja nie wiem...
jakbysmy sie spotkali to bym pewnie nic nie powiedzial do momentu az bys tego zazadala...
no co ja moge ze Cie kocham??rozumiem ze masz swoje zycie..ze nie mozesz byc ze mna zawsze,spotkania cie nudza albo cos,rozumiem ze kochasz kogos innego,ze nie chcesz byc ze mna...staram sie zrozumiec siebie...ale przeciez milosc ma malo wspolnego z rozsadkiem...sama dobrze to wiesz...wiesz ze to uczucie jak narkotyk,i ze warto zyc dla chocby 5 minut szczescia.... z checia bym tu napisal to wszystko,co jest w piosence WYBACZ DKA bo to kawalek tego co mysle.. czasami nie umiem wytrzymac...nie umiem siedziec cicho i mam przeogromna chec powiedziec Tobie jak bardzo Cie kocham....ze bardzo chcialbym Ci to jakos okazac...Kocham Cie...nie dalatego ze jestes taka piekna...do tego wroce jeszcze.. kocham Cie,i zakochalem sie w twojej osobie,nie w wygladzie,oprawie,ale a tym kims,nazywanym Alutka,w tej wesolej dziewczynie,w kims kto zawsze umial mnie rozweselic,kto byl przy mnie,gdy tego potrzebowalem,kogo rozumialem bez slow... a wyglad??kiedys bylas dla mnie zwykla dziewczyna...taka nijaka...ale z tego co zauwazylem,zakochujac sie w kims,jako w kims(nadazacie??) jego wyglad staje sie niewazny...tzn poprostu jak sie zakochuje w osobowosci,wyglad staje sie taka,hm takim opakowaniem czegos co kochamy,staje sie automatycznie czym co kojarzymy z milosci,i tylko krok z tad do pelnej milosci..ja zakochalem sie w tej kolejnosci,nawet nie zauwazylem jak sie zmienilas,ze slodkiej dziewczyny,w piekna kobiete..sexowna i kochana,za ktora poswiecilbym wszystko chocby dla chwli szczescia...usmiechu..slowa na ktore sie czeka...chocby i cale zycie... tak myslem ostatnio o tym wszystkim,zwanym miloscia,pamietasz co mowila Diana o tym,co gadala jej kolezanka??ja jestem prawie pewnien ze to samo co ona zrobil bym,gdybym byl z kims,a ty bys przyszla..jestem tego pewny...kocham cie no i jejku watpie zeby to przeszlo..w czasie najblizszym...napewno...i nawet jak sobie kogos znajde...chocby i Ele...to wiem ze nie zapomne...i tak jak mowie to nie minie mi to...ehhh
i wiesz co??to nie to co chcialem Ci powieedziec..bo nie umiem tego wszystkiego Ci poweidziec.przedewszystkim boje sie twojej reakcji,a i ogranicczenia mnie przez Ciebie w tym wzgledzie...
tyla gadania a i tak nie wszystko,kropla w morzu potrzeb...
poprostu kocham Cie...
ironia
nigdy nie mowilem Ci tego w oczy...
ironia
bo ty mnie tego nauczylas mowienia o emocjach....
ironia
i
zycie...
koniec
na
dzis
loffju;*;*
ps:nie wspomnialem ze patrzenie na Ciebie sprawia mi radosc,choc mniejsza jak sluchanie,jak jakies slowo pociechy od Ciebie,bo
SŁOWA MAJĄ MOC!!!!!!!!!!!
mowilas "no raczej nie masz"-wiec dlaczego ja sie tym nie przejąłem?dlaczego dalej sie łudze??dlaczego dalej chce byc z toba??
co u was??jaj mam przecholerne wachania nastrojow,po czesci przez w/w i po czesci przez czynnik niezrozumialy(milosc raz drugi??)
no jejku...tyle spraw na siwiecie,a i tak wszystko co sie teraz dla mnie liczy to Ala...i Ela(nie oszukujmy sie...tez jest waaazna teraz..)
pzdrowionka dla was...
i dla
ALI szczegolnie...bo wiecie...
dla
Eli co jest na koloniach...:/
dla
ludzi
co
sie
smuca
i
ciesza..
jak powiedziala madra osoba:P :
sami sie pozdrowcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!