powiem tak jest beznadziejnie.
nic nie jest jak być powinno, a może przez to że się łudze. ;/
i już wiem że ja mam największego pecha w życiu. ;/
a może jednak ta wyprowadzka byłaby dobra,
uciekłabym z tąd.
z tego miejsca gdzie nic się nie układa.
może tam by było lepiej.
może bym miała kogoś na kim moge polegać tak w 100%.
bo w sc chyba już nikogo takiego nie ma. ;(
a wczorajszy dzień to dopiero totalna porażka.
głupi wypadek, jak by to była moja wina. ;/
+ przepraszam wszystkich za wszystko.
wiem że jestem nic warta.