. . .

Bo najgorzej jest walczyć o coś, czego już kompletnie nie ma. Żyć ze świadomością, że każdego dnia jest coraz gorzej i wszystko się jebie. Patrzeć jak osoba na której Ci tak cholernie zależy każdego dnia ma na Ciebie coraz bardziej wyjebane. Nie móc nic zrobić, cierpieć. Wkręcać sobie jakieś lewe fazy i wieczorami płacząc zastanawiając się nad sensem życia .Zastanawiając się czy osoba która tak bardzo kochasz czuje do Ciebie to samo i tak samo cholernie jej zależy na Tb. Jednak prawdziwe jest to powiedzenie, że dwa razy się do tej samej rzeki nie wchodzi. Tyle czasu było tak pięknie i na koniec co ? Wszystko, dosłownie wszystko się zjebało. . . ; ( Zaczęło się od małej drobnostki, a skończyło na takich poważnych rozmowach i rozważaniach. Nad rozważaniami nad sensem życia i ogólnie sensem każdej najmniejszej wykonywanej przez Ciebie rzeczy. W takim krótkim czasie zmieniło się tyle rzeczy. Tak szybko to nastąpiło. Nie wiadomo dlaczego . . . Już nic nie rozumiem. Najgorsze są te momenty bezradności, w których nie potrafisz poradzić sobie z otaczającym Cię światem i ze samym sobą. Podobno powinno walczyć się do samego końca, o wszystko ! Ale czy to ma jeszcze jakikolwiek sens ? Jeżeli już nie ma tego co wcześniej, jeżeli już nic nie jest tak jak wcześniej ? Nienawidzę się poddawać, smucić, cierpieć, płakać,wkurwiać i ciągle zastanawiać się czy będzie tak jak kiedyś. ale w takich momentach jak teraz inaczej się nie da. Tyle w temacie.Co tu dużo mówić.

_____________________________________________________________________________________

I każdego dnia wychodząc rano z domu zakładam ten sztuczny uśmiech tylko po to, żeby sprawiać pozory szczęśliwej i beztrosko żyjącej dziewczyny.