Nigdy nie czulam takiej chemii jak tamtego wieczora.
Kilka dni po dosc nie typowej sytuacji w kuchni spotkalismy sie o poranku. Ja wrocilam z pracy, szykujac sniadanie bo za chwile mialam isc do drugiej pracy a on wlasnie wrocil z nocnej zmiany i wpadl do kuchni cos jesc i zrobic herbate.
Dosc zawstydzona raczej staralam sie na niego nie patrzec a i on wydawal sie byc speszony. Rzucil szybko Hey i zniknal za drzwiami lodowki. Ja udajac, ze jaka to nie jestem odwazna i bez wzgledna odpowiedzialam wysylajac delikatny usmiech i na tym sie to zakonczylo. Spedzilismy poranek na wymianie wzrokow i to wydawal sie byc koniec naszej znajomosci. Szybkie przywitanie i kazdy w swoja strone.
Po pracy zmeczona marzylam tylko o czyms cieplym do zjedzenie najlepiej jakby juz na mnie czekalo podane na stole z kubkiem kompotu i towarzystwem mamy zeby jej opowiedziec o moim dniu jak to zwyklysmy robic. Niestety. Nie bylo mamy. Nie bylo posilku. Nie bylo kompotu. Kompletna porazka.
Jajko sadzone, trzy ziemniaki i pomidor w smietanie - OBIAD.
Samotnie z telewizorem w towarzystwie psa ktory rozlozyl mi sie na kolanach i nie mial zamiaru ruszyc ani w lewo ani w prawo. Chociaz on mnie nie zawiodl. Byl.
Po zdecydowanie wyczerpujacym dniu musialam zebrac moce i pojsc do sklepu po cos zdrowszego i moze bardziej ambitnego na kolacje. Przynioslam gotowy posilek w malym pudelku gotowy do podgrzania w piekarniku i zjedzenia. Ambicja mnie przerosla.
Przyszla pora na kolacje wiec i wybralam sie do kuchni na wielkie gotowanie. Podano Ready meal do stolu. Zasiadlam wygodnie na skorzanym krzesle ktore wiecznie przyklejalo mi sie do ud, po czym pies wskoczyl mi na kolana i obserwowal jak chetnie i z rozkosza konsumuje moj niebianski posilek. Z pilotem w reku zaczelo sie poszukiwanie wlasciwego do tego posilku programu. Przeskakujac przez Come dine with me, reklamy O2 i innej masci piorace mozg programy trafilam na ten wlasciwy. Film. Robocop 2. A jak! Jak graja to ogladamy. Po kilkunastu minutach szalonej akcji pojawil sie On. Wpadl do kuchni jakby kto go pchal ze schodow z mina jakby wlasnie Drakula sie obudzil i zadal krwi. Rzucil mi spojrzenie speszonego nastolatka ktoremu kazano byc w parze z DZIEWCZYNA i znowu otwaorzyl usta i ledwo slyszalnym glosem wypowiedzial Hey. Moje zdziwienie i zaskoczenie wywolalo usmiech na co on odpowiedzial swoimi otoczonymi broda i wasami z lekkim grymasem ustami. Zobaczylam usmiech. Usmiech ktory okazal sie byc uroczy. Po chwili zaczal krecic sie po kuchni poszukujac wlasciwej patelni, polal ja olejem i zaczal swoje wielkie gotowanie. Pelnia zdzwienia obserwowalam to telewizor to jego i z pelnym podziwem nie moglam sie na patrzec. Po zakonczonym seansie gotowania postanowil usiasc po przeciwnej stronie stolu i zjesc kolacje w moim towarzystwie. Tym razem nie bylam tylko ja i pies. :) Zapach rozchodzil sie po kuchni, ale nie jestem w stanie powiedziec co tak pachnialo bo On byl ciekawszy.
Zapatrzylam sie na Arnolda jakby nie wiem jakim bogiem seksu byl (nie mowie ze nie) na co On rzucil ktrotko "Wiesz z w ktorym roku nagrano pierwszego Robocopa?". OMG! On do mnie mowi. Ok. Opanuj sie. Nie znasz odpowiedzi. Powiedz cos. Noo. Wiec szybko odpowiedzialam "Nie, nie wiem". Zauwazalne zainteresowanie w jego oczach poczulo komfort. Zaczal opowiadac. Ile czesci ma ta seria, kiedy zaczeto nagrywac, jaki odstep czasu jest miedzy kazda czescia. Nawet mnie zaciekawil. Ale na tym sie to zakonczylo. Skoczyl jesc i zaczal sie powoli ulatniac do swojej komnaty. Jednak zanim uciekl postanowil zadac mi pytanie. "Nie masz moze ochoty obejrzec jutro film?" Podwojny szok jednego wieczora. "Jasne!" powiedzialam bez chwili namyslu w odpowiedzi tylko uslyszalam "jutro wieczorem?". "20 pasuje?" zapytalam, na co on "oczywiescie".
I taka notatka w moim kalendarzu zakonczyl sie dzien pelen wrazen: FILM Z NIM ^.^