Przez te kilka dni naprawdę bardzo dużo się wydarzyło.
A więc, Mikuś jest już po transfuzji, która odbyła się w czwartek..
Przetaczanie krwi trwało ok. 2godzin, nie było żadnych komplikacji, Mikuś prawie cały ten czas przespał i przeleżał, poprawę było już widać, gdy pan odpiął wszystko i pies już wstał, od razu w oczach całkiem inny wyraz od razu stał się bardziej różowy a nie siny, i teraz będzie mu o wiele łatwiej transportować tlen.
No, ale, musi być to właśnie ale, wypatrzyliśmy, że jedno jądro jest znacznie powiększone i to właśnie w nim mogą być jakieś zmiany lub guzki nowotworowe, ale na chwile obecną nie można go znieczulić, ze względu na tak małe parametry i małą krzepliwość, jeśli wszystkie parametry będą się normować i zwiększać wtedy jądro wytniemy.
Wyniki morfologii po transfuzji dużo się powiększyły
Wyniki morfologii tuż przed transfuzją to Krwinki czerwone: 1,96 dzisiejsze to 5,04, hematokryt przed 14,1 z dziś 33,1, hemoglobina również wzrosła, więc na razie parametry są w normie. Jednak musimy teraz poczekać i zobaczyć czy zacznie wytwarzać swoje płytki.
Jeśli to jest anemia regenatywna płytki zaczną się wytwarzać, wszystko wróci no normy i przeżyje, ale jak okaże się, że to anemia nie regenatywna i płytki nie będą się wytwarzać będzie źle, wtedy znów wszystko będzie spadać, i nie będziemy mogli już mu pomóc, bo płytek nie ma w żadnej krwi bo one po prostu giną. Tak samo jest z resztą parametrów, też za jakiś czas się zużyją, i jeśli nie będzie odtwarzał nowych wszystko zacznie się od nowa.
W poniedziałek mamy kolejną morfologię i porównywanie, jak płytki będą pomału rosły, zamawiamy krew z testem na grupę, i robimy 2transfuzję.
Po transfuzji wystąpiła biegunka ni wymioty, dlatego w piątek został dokarmiony 100ml kroplówkowego jedzenia, dostał leki na pobudzenie krwinek, przeciw wymiotne, antybiotyk i przeciw biegunce.
W weekend naszego weterynarza nie było, ale dostaliśmy wszystkie namiary do jego kolegi, który jest również weterynarzem i gdyby dalej nnie zaczął jeść mieliśmy jechać na kroplówkę, na szczęście obyło się bez niej, ale i tak dzwoniliśmy powiedział, że jak już cokolwiek zjadł to jest dobrze, że 72godziny od transfuzji są najgorsze, pytaliśmy również o to osłabienie, ponieważ wczoraj tylko leżał i śpał, no ale musi odpoczywać, wszystko musi się wyrównać.
Powiedział, że może nawet wystąpić biegunka z krwią bo jelita będą się oczyszczać i właśnie wczoraj po południu wystąpiła, mimo wszystko nadal się martwię bo jest bardzo słaby, wodę piję. Jeśli chodzi o załatwianie się, biorę go na podwórko i normalnie chodzi i robi.
Dziś jest już o wiele lepiej, zaczął jeść z apetytem, i jest bardziej kontaktowy :)