W ogóle zajebisty dzień... Przed 10 wyjazd do Chełmży... 12 - 14 mecz... Najlepsze w tym meczu było to, że mój Skarb był z nami na sektorze... Wtedy czuje się taka bezpieczna ^^ Przed 16 byłam w domu, wykąpałam się i na 17 szliśmy z Bartkiem na wesele do Mańka... Myślałam, że zasne w kościele X.x Później do restauracji, a że troche zwała była to o 22 pojechaliśmy do al capone na piwko i Soni się troche popsocić xD Wróciliśmy na oczepiny, posiedzieliśmy dobrą godzinkę i uciekliśmy :D