Po jesiennej zamule, czas iść do przodu. Jakiś ruch napewno byłby wskazany. I nauka. Najlepiej systematyczna, ale i okazyjna by się przydała. Zrozumiałem, że nie lubie siebie. Zrozumiałem, że za bardzo się wymądrzam. Że potrafie irytować ludzi. Że za dużo kłamię. Oraz że nie umiem ( a patrząc z inne perspektywy, że nie umiałem ) być prawdziwy wobec innych. Czas to zmienić. Najlepiej wszystko.
Według psychologów jednym z przełomowych kroków w wyjściu z nałogu jest stwierdzenie, iż problem istnieje. Otóż mogę stwierdzić, że krok ten osiągnąłem. Teraz czas na zerwanie z nałogiem.
Samotność to moja stara przyjaciółka, wieczny towarzysz, który nie zrozumie, że bez niej sobie poradzisz. I z nią czas powalczyć. Ale tej batalii nie wygram sam. Któż podejmie rękawicę i wspomoże mnie? Lecz, z drugiej strony, czy ja napewno tego chce, świadomie i nieświadomie? Znajomych mam na pęczki, gorzej z wyższymi formami związków międzyosobowych.
Lubię alkohol, zwłaszcza ten dobry. Nie lubie bycia pijanym. Paradoks, czy objaw zdrowego rozsądku ?
Tak, przyjaciółko, jestem strasznym marudą.
Ps. Czas sobie znaleźć prawdziwe hobby.
Inni zdjęcia: 1481 akcentovaZ Klusią kagooolloZ Klusią kagooolloJa kagooolloZ myszą:* kagooolloJa kagooolloW mega parku kagooolloZ moją kochana kagooolloZ nią kagooollo300.Z Klusią kagooollo