Gdybym chciał to w każdej chwili mógłbym odjechać, nieważne gdzie, przed siebie. Stanąć na autostradzie i łapiąc stopa, potem jechać przy zachodzie słońca, patrząc jak dziesiątki aut jedzie tuż przy mnie, ilu ludzi jedzie w swoim kierunku, tam gdzie musi i gdzie chce, skupiając też szczególną uwagę na otaczający mnie teren, krajobrazy, zabudowania i myśleć o tym, jakim się jest wolnym człowiekiem - bo takim się czuję - brak ograniczeń, ponieważ wiem że jeżeli się postaram, to się wszystko uda, ale potrzeba też czasu oraz cierpliwości, szkoda życia na ograniczanie się do rzeczy dla nas moralnych, ale mowa tylko o własnej moralności. Czy ograniczanie się daje jakieś korzyści? Nie, bo człowiek żyje wtedy w monotonii, w którą można bardzo szybko wpaść, nie wie nic na tematy z którymi mógłby się zapoznać, mniej doświadczeń to mniejsza wiedza o świecie, ludziach i możliwościach. Każdy sam sobie ustala własne zasady moralne, czy też etyczne, to my decydujemy czy coś jest dla nas dobre czy nie, to my decydujemy o swoim życiu, ale dopiero kiedy nabierzemy już jakichś nauczek z życia i tylko jeżeli coś z nich wyciągnęliśmy, w tym jest odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo oraz otaczających nas ludzi, bo nie żyjemy po to by szkodzić innym, tylko po to by patrzeć na swój nos, a nie wciąż patrzeć jacy to są inni, przecież to żałosne a na dodatek śmieszne, przecież sami nie jesteśmy idealni, tylko głupiec będzie się oszukiwał, ty robisz błędy, ja robię błędy, moi bracia robią błędy, to samo z każdym innym, nikt nie jest lepszy. W sumie nie wiem po co to piszę, przecież i tak nie ma sensu tłumaczyć tego ludziom, zbyt wiele razy to mówiłem i pisałem, jak ktoś będzie chciał poczytać to cofnie się o kilka wpisów, poczyta sobie, tego jest mnóstwo, a dla mnie robi się to powoli nudne, tłumaczenie na różne sposoby, tak by ktoś jednak zrozumiał, może jak moje dzieci będą moim wieku, to sobie poczytają, co ich tata wypisywał. Kiedyś i tak ktoś się będzie z tego śmiał. Może to wygląda jakbym chciał zbawić świat, uratować go przed zejściem na samo dno, no nie, tak nie jest nikogo nie zbawiłem, nie zbawiam i nie zbawię, pisze tak o, co mi przyjdzie do głowy. To chyba najlepsze co można robić, pisać swoje myśli, iść ciągle tym samym tokiem, po kolei, pisząc zdanie po zdaniu, budując coraz dłuższe zdania, w których jest zawarta cząstka mnie - komiczne. Zastanawia mnie jedno, ile człowiek mógłby tak pisać, chciałbym na samo pisanie, bez przerwy w myśleniu i pisaniu, tworzyć bezustannie wpisy, haha, ciekawe doświadczenie, ale wątpie że kiedykolwiek coś takiego zrobię, bo ogólnie mam co robić, no. Nie no jest naprawdę dobrze, codziennie piję czarną porzeczkę i zero stresu, nie ma czym się przejmować, trzeba umieć rozmawiać, a przecież krzykiem czy tam unoszeniem się, nikt, nigdy, nic nie zdziałał
Może nie jestem czyimś pierwszym wyborem, ale jestem dobrym wyborem.
Może nie jestem bogaty, ale jestem cenny.
Nie pretenduję do bycia kimś kim nie jestem, ponieważ jestem dobry w byciu sobą.
Nie jestem dumny z rzeczy które robiłem w przeszłości, ale jestem dumny z tego kim jestem dzisiaj. Jestem dojrzały emocjonalnie, jak na swój wiek. Moje podejście do ludzi jest zawsze pozytywne, ale to też zależy czy jestem zmęczony czy nie, okazuję szacunek, jeżeli ten szacunek jest mi okazywany, inaczej mam prawo przemilczeć i nie zniżać się do poziomu infantylności.
Nie jestem idealny, ale nie muszę być.
Słyszałem, że myślicie już o feriach zimowych!
Tak się składa, że będę kolejny raz ambasadorem na Obozy Młodzieżowe funclub
Zniżka: Podczas rezerwacji w miejscu nr polecającego wpisz - 2192 (otrzymasz zniżkę)
Jadę do tego hotelu więc rezerwujcie, jak najszybciej. Będzie zajebiście!
KLIK
Jak jesteście ciekawi, jak się bawiłem z ludźmi w wakacje, to zapraszam tutaj: http://maks-rutkowski.obozymlodziezowe.pl/
ZADAJ MI PYTANIE (MOŻESZ ANONIMOWO)
http://askme.pro/Maksrutkowski