Czasem pośród chaosu, to właśnie rutyna trzyma nas przy zdrowych zmysłach.
Życie nie jest kwestią przypadku, nic nie dzieje się bez przyczyny. Każde, nawet najdrobniejsze działanie ciągnie za sobą konsekwencje. Czasami w ogóle się nad tym nie zastanawiamy i brniemy w coś calkowicie zapatrzeni. Zdazaja się sytuacje, w ktorych musimy wybierac miedzy dwoma 'złymi' drogami. Wtedy zastanawiamy się nad plusami i minusami, szansami i zagrożeniami. Ten model to nie tylko biznes plan, który wykorzystuje wiele firm, ale też plan na życie, a życie to coś co kazdy z nas chce w pewnien sposób zaplanować. Ciągle myślimy o przyszłości, o tym, kim będziemy i jak to wszystko będzie wyglądało. Życie to coś, co chcemy mieć zaplanowane w każdym calu, co do minuty, chcemy wszystko jakoś poukładać, włożyć do odpowiednich szufladek, niczego nie zostawiając przypadkowi. Marzymy o wspaniałej, idealniej rodzinie, o dzieciach, pięknym domu z ogrodem i innymi udogodnieniami. Ale czy to naprawdę da nam szczęście? Nie sądzę...
Gdyby ktoś nam się przypatrzył. nie zauważyłby pewnie nic nadzwyczajengo, żadnych ciekawych przypadków, zobaczyłby tylko łatwo przewidywalną rutynę, taką żywa wersję gry w łączenie kropek na obrazku. Po kolei 'zaliczamy' punkt za punktem. Łatwo możemy przewidzieć co stanie się dalej, po pierwszej kropce dojdziemy do drugiej, później trzeciej i nastepnej. Z pozoru nic ciekawego - codziennie, wstajemy rano, jemy śniadanie, pijemy kawę/herbatę, jeździmy tą samą drogą do szkoły czy pracy, spotykamy się ze znajomymi, od nowa robimy to samo w nadziei, że coś się zmieni, ale wszystko nadal się kręci tak samo jak dawniej. Chcemy tyle zmienić w swoim życiu, cały czas wymagając od niego czegoś więcej, czegoś ciekawszego, bardziej intrygującego, pociągającego. A nawet jeżeli coś osiągniemy to dalej chcemy jeszcze więcej. Ma to 2 aspekty - pozytywny, jakim jest chęć samodoskonalenia siebie, swojego wnętrza i negatywny - zatracamy się w tym co mamy, ślepo dążąc do czegoś jeszcze, szukając czegoś nowego, stale czegoś wymagając . Nie ważne ile byśmy mieli, zawsze jest przecież coś, czego jeszcze nie posiadamy. Pojawia się wtedy niezdrowa zazdrość. Zastanów się czy tak przypadkiem nie jest. Nigdy Ci 'tego' nie brakowało, ale nagle gdy zauważasz, że inni 'to' mają. A Ty nie chcąc być gorszy idziesz za tłumem i też tego pragniesz, nagle zaczyna Ci tego 'brakować'. Sam zaczynasz oswajać się z tą myślą i wmawiasz sobie, że jest Ci tego brak, pomimo, że kiedyś mogłeś się bez tego obejść i nawet o tym nie myślałeś. To własnie pokazuje wpływ środowiska w jakim żyjemy i dlatego jest to tak ważne. To ono nas kształtuje na swój sposób. Najbardziej wtedy, kiedy dojrzewamy.
Jak zdecydował Maks. Nie wraca na photobloga, już nigdy.
Natomiast wielu ludzi mówiło mu, że dobrym pomysłem byłoby wrzucanie tu jego refleksji/myśli, w celu dotarcia do większego grona.
Oczywiście to nie On będzie zarządzał tym kontem, nie On będzie to wszystko wrzucał, jedyną łączącą Go rzeczą z photoblogiem będzie to, że udostępniane będą treści, których jest autorem. Maks nie chcę wracać do photobloga, ma jednak dobre intencje i robi to na prośbę innych.
Trzymajcie się! Pozdrawiam.