Tak niewiela ona miała...
Tak niewiele ona chciała...
Gdy go poznała tak wiele w jej życiu zmienił,
Bardzo wiele w jej życiu przemienił.
Kochała go nad życie,
Pragnęła mu oddac całe swe życie.
Każda chwila spędzana z nim,
Dawał jej mnóstwo szczęścia i sił.
Robiła wszystko co tylko chciał,
Na pstryknięcie palców zawsze ją miał.
Ona tylko go widziała,
Świata po za nim inego nie miała.
Potrzebowała miłości,
Której nie doznała w młodości.
Gdy mówiła "bardzo cię kocham",
On odpowiadał że ją też- bez słowa "kocham".
Bawił się nią, wiedział że naiwna była,
I we wszystko co jej powiedział mu wierzyła.
Był zakłamany,
I nigdy jej wierny.
Spotykał się z nią a póżniej z inną.
Opowiadał później kolegom swym,
Jak z pannami pogrywa w życiu swym.
Jeden z nich znał z widzenia ją,
I nie chciał patrzec jak dalej krzywdzi ją.
Żal mu jej było,
Bo jego serce na jej widok zawsze szybciej biło.
Pokochał on dziewczynę tą,
I nie potrafił patrzec jak drań zagrywa z nią.
Zebrał się na odwagę razu pewnego,
Powiedział jej wszystko jaki typ z niego.
Mówił jak ją zdradzał,
Co o niej opowiadał.
Ona stała łzy w oczach miała,
Lecz za bardzo go kochała.
Łudziła się że nie mógł by jej czegoś takiego zrobic,
Ale musiała coś z tym zrobic.
Spotkała się ze swym ukochanym,
W parku obojgu im dobrze znanym.
On jak zawsze uśmichniety przywitał się,
Lecz ujrzawszy jej oczy od razu zastanowił się.
Czy ona odkryc mogła prawdę?
Czy ona widziała jego zdradę?
Odrazu opowiedziała mu,
O spotkaniu z kolega bliskim mu.
Z oczu dziewczyny łzy spływały,
W jej sercu rany się wycinały.
On odrzekł dziewczynie,
Przeciesz wiesz że jesteś kochanie me jedyne.
Nigdy bym cię nie zdradził,
Nigdy bym cię tak nie zranił.
Na jej twarz powrócił uśmiech...
Przytulił ją, pocałował,
I tak jak zawsze pójście do domu zaproponował.
Ona jak zawsze się zgodziła,
I znowu upojną noc z nim spędziła.
Oddawała mu się bo go kochała,
Choc na serca dnie tego nie chciała.
Dziewczyna chciała czułości, miłości,
A chłopakowi chodziło o cotygodniowe przyjemnosci.
Ona potrafiła mu oddac wszystko,
Żeby czuc że ma przy sobie osobe kochaną blisko.
On ją wykorzystywał jak tylko chciał,
Bo taki kaprys guwniarz miał.
Mijały kolejne dni,
Lecz w zachowaniu chłopak nic nie zmieniły te dni.
Jeszcze więcej ją okłamywał,
Jeszcze cześciej ją zdradzał.
Mówił jej że jest jedyna,
A ona była naiwna dziewczyna.
Razu pewnego spotkała go na ulicy,
Wiedziała że za raz w niebogłosy żal swój wykrzyczy.
Widziała go z jakąś inną dziewczyną,
Obejmował ją, całował i wtedy czar miłości prysną.
Podeszła do niego i powiedziała:
Ja cię kochałam!
Ja ci świat oddałam!
Ja ci ufałam!
Ja ci wierzyłam!
Wykrzyknęła mu to w twarz,
A tamta też już nie chciała patrzec na jego twarz.
Na koniec jej powiedział:
Tak głupiej laski jeszcze nie miałem.
Co chciałem wziąłem.
Nigdy cię nie kochałem.
Gdzieś cię zawsze miałem.
Pobiegł za tamtą nową,
A ją zostawił samą.
Dziewczynie zawalił świat cały,
Łzy gorzkie po jej policzkach spływały,
W jej sercu teraz naprawdę ślady bolesne zostały.
Nie umiała już życ.
Nie chciała już na tym świecie byc.
Do ręki nóż wzięła największy,
Wcisnęła go w serca żal najgłebszy.
O jej śmierci gdy dowiedział się łajdak ten,
Nie przeją wogóle się.
Chłopak który naprawdę kochał ją, ujrzawszy martwe jej ciało,
Usta jej pocałował i wyszeptał jak bardzo kochał ją.
Wzią ten sam nóż,
I za rekę trzymając dziewczynę,
Przebił również serce swe...
Razem w niebie się złączyli,
I od teraz tam szczęśliwie żyli...
Inni zdjęcia: 1513 akcentova:) patki91gdTajemnica photographymagic:* patki91gdBellusia patki91gdJa nacka89cwa22.6 idgaf94Ja nacka89cwaMonastyr acegJa nacka89cwa