Mój chłopak Zbigniew ze swymi młodszymi bracmi. To jak w Czechach byliśmy, w czerwcu czy lipcu. Zbychu jedzie teraz do Grecji na miesiąc, do Thessalonik, Thessaloników - jakkolwiek to się odmienia. Jak wróci będzie do mnie mówił greką i udawał greka. Ale za to przywiezie mi fetę (ser taki) i oliwki może.
Krzyczą na mnie w domu... W sumie to bez sensu robią, bo wcale nie powinno mnie tu byc. Sialalala.
Jakbym mieszkała w Skandynawii to wzięłabym rozwód z rodzicami, tak mi się wydaje. Bo chore związki trzeba leczyc!