dawno nie pisałam.
czemu się pojawiłam?
jak i po co?
bo chyba czuję potrzebę przelania pewnych rzeczy na ekran.
muszę je napisać, żeby sobie uświadomić, że naprawdę mają miejsce.
że się dzieją.
że się muszę z nimi pogodzić.
siedząc sobie dzisiaj na fejsbóku, wyświetla się 100 osób na czacie, a ja...
ja nawet nie wiem, czy jest osoba, z którą mogłabym pisać tak od serca.
tak prawdziwie.
bez ukrywania niczego.
mam na myśli osoby dostępne teraz, w tej chwili.
tylu ludzi w jakichś śmiesznych "znajomych". a ile z nimi zamienionych słów?
ile uśmiechów?
pewnie niewiele.
w głowie mętlik.
nie. jednak nie mam mocy pisać wszystkiego, co we mnie siedzi.
poraz kolejny przestałam ogarniać życie.