śnieg, śnieg, śnieg ;)
wielka frajda nie tylko dla tych do mert50 wzrostu ;P ferie to juz radość sama w sobie. a ferie ze śnigiem to już radość x2. w każdym razie Piotrek był bardzo zadowolony. popołudniowy spacer nad Odrę w towarzystwie tego gnojka udany w stu procentach - dawno nie widziałam go takiego wniebowzietego. ogólnie to ferie mijaja mi bardzo dobrze <pomijając fakt przeziebienia> sobota, cyrylki mmm miło ;) niedziela u choruszka *; wszystko obgadane, poziom kalorii w organizmie znów wyrównany. sympatycznie .. mimo, że spóźniłam sie na autobus, a Padźka nawet NIE RACZYŁA poczekać na mnie! przemilczałam. chociaż nie ukrywam. gul mi skoczył, nie tyle co na siebie, że się spóźniłam, ale na Padźkę <rozdziabdzianą kupę jak to sama ujęła ;D > ja bym poczekała. z reszta .. już czekałam. ale te 20 minut spędzone w samotności były całkiem przyjemne. wirujace płatki śniegu i praktycznie brak życia na ulicach. tak, w ciągu tych 20 minut minęły mnie z 4 osoby. samochodów nie liczyłam ;P tak czy siak lubie to ;) co? wszystko <wtf?>
bezsensowny pbl zaczyna mi się nudzić, ale jak narazie jestem twarda. yy .. byłam do wczoraj wieczór, kiedy to olśnił mnie pomysł założenia bloga. nawet pierwszą notkę już napisałam. jakby inaczej? raczej nie inaczej, ale .. brakowało mi tylko nicku/nazwy profilu/bloga. zbyt długo widocznie dręczyło mnie to, bo doszłam do w niosku, że walę tego bloga. notkę usunęłam i skończyło się. może jeszcze kiedyś coś mnie ruszy na normalnego bloga.
____________________________________________
Sss ;*