brak zdjęć :c

tutaj macie jakieś przypałowe zdjęcie, bo już mi się skończyły, więc notki będę rzadziej pisała :) zresztą, nic ciekawego się raczej nie dzieje więc ;_;

dzisiaj zaliczyłam dziwny wieczór z Zosią, ale było fajnie! miałam dobrą okazję, żeby usłyszeć jakieś proroctwo mojego życia, ale za bardzo się bałam więc dupa :c ale może to i lepiej, jeszcze usłyszałabym coś niefajnego i byłoby mi przykro. w sumie to jednym z uroków życia jest jego nieprzewidywalność. walnęłyśmy dzisiaj z Zosiałkę tęgą rozkminę, zrozumiałam, że nie da się oszukać przeznaczenia, trzeba dać się prowadzić losowi. ja próbowałam je trochę oszukać a i tak jestem na tej samej pozycji co jakieś dwa tygodnie temu. może i nie czuję tego tak mocno jak wcześniej, ale trochę jednak tak. JEEEEEEEEEBAĆ

ta górna warga mi z zimna przymarzła i wyglądam jakbym miała krzywe usta. GODDAMMIT, przecież one są idealne, hahah

muszę wziąć się za swoją twórczość, inaczej wszystko będzie ciągle stało w miejscu.

you can't be too careful anymore
when all that is waiting for you
won't come any closer.
you've got to reach out a little more...

+ w niedzielę wieżdża siłownia :3