Butiki Victoriass Secret świecą pustkami,nie dosłownie oczywiście. Tak jak każda ich kolekcja wprawiała mnie w szał i miałam ochotę lecieć do sklepu i wykupić wszystko,tak teraz zaczynam czuć monotonię. Ileż razy można wyjść z różową torebeczką pełną bielizny "make pink not war" czy z bluzami z uroczym pieskiem. Damn it,mimo mojej miłości do tej marki odpuszczam,znajdę coś ciekawszego!
Tymczasem uczę się i uczę,ogrom wiedzy jaką muszę pochłonąć z dnia na dzień mnie coraz bardziej przeraża. Tonę w książkach i niezliczonych ilościach kartek z historii. Życzcie mi powodzenia czy jak kto woli wish me luck.