Siedze w największej bluzie jaką oferowała mi sieciówka VS. Mimo to marznę i trzęsę się z zimna. Jem drugą tabliczkę czekolady i tonę w bezndzieii. Mam ochotę na gorącą czekoladę i ciepłe ramiona mężczyzny,który błąka się gdzieś 200 km ode mnie. Zupełnie nie wiem kiedy zobaczę czarne oczy,które kocham już tylę.
Za chwilę pojawi się tu Tata,to zabawne. Tęskniłam ,ale nadal się boję...