To dziś. Dziś ta moja mała córka kończy 6 miesięcy. Całe pół roku jest już na świecie. Czas pędzi jak szalony. Toć to zaraz będzie rok za nami ;) W domu unosi się jej śmiech, pisk, gaworzenie i płacz spowodowany wychodzącymi dwiema jedynkami. Uwielbiam to jej "ba-ba" i "ma-ma". Serce mi pęka z dumy! Zuzik turla się po całym kocu. Plecki, boczek, brzuszek, boczek, plecki, do przodu, do tyłu i w boki :) Oczywiście jak to ona jest za leniwa na samodzielne siupkanie. Siedzi pięknie u kogoś na kolanach, posadzona na kocyku wygina się do tyłu i chce na nóżki. Marudzi z mlekiem ale to żadna nowość nie jest. Wypija ze smakiem rano 180 i koniec. Dodaje jej do każdego obiadku i deserku 60ml kleiku na mleku. Zawsze to ciut więcej mleczka w pupie ;) Wcina kaszki i jogurty więc mam nadzieję, że to nie tragedia z tym mlekiem. Waży już coś koło 7kg ale dokładnie dowiemy się na wtorkowej wizycie szczepiennej. Ciuszki nadal nosi na 68, chociaż body ubieramy już na 74. Co jeszcze? Jest piękna, idealna, taka NASZA