Wiem jak to jest gdy na niczym nie zależy, żyjesz bo żyjesz, tak naprawdę wciąż leżysz, a ci co przechodzą wciąż Cię kopia żeby dobić. Trzeba mieć w chuj odpowiednio silnej woli i powoli dążyć do przodu bez niczyjej pomocy, wciąż sam jak palec, zaciąg chcemy lepiej pożyć, chcemy cos stworzyć, zawsze odbić się od dna. Rap gra, która wciąga, która dobrze nas zna bo my znamy ja. Na majku zaciskam dłoń, żyłka pokrywa skroń i gardło, wyższy ton. Wydobywam z siebie easy i już po pogrzebie i ja tez. Czy Bóg w niebie, tego nie wiem ale jedno wiem na pewno z tego dna wyjdę sam i pierdole złą przeszłość. Robie rap, a nie chlam.
Siemanes dodaje fote bo nuda pewnie i tak nikt nie bedzie kometowal
ale ja zachecampozdrawiam kometujacych